Mali wielcy święci z Fatimy

Wszyscy wiemy, co miało miejsce w Fatimie w roku 1917. Ale czy znamy bohaterów tych wydarzeń? Jakie życie wiedli przed i po objawieniach? Dziś pierwszy raz wspominamy w Kościele ŚWIĘTYCH Franciszka i Hiacyntę.

 

Franciszek i Hiacynta pochodzili z ubogiej rodziny pasterzy. Ich rodzicami byli Manuel Pedro i Olimpia de Jesus. Łącznie w domu było siedmioro dzieci.Mieszkali oni w przyległej do Fatimy wiosce Aljustrelu. Pobożność maryjną dzieci wyniosły z domu, gdzie wieczorami odmawiało się wspólnie różaniec, a w południe przerywało pracę na modlitwę Anioł Pański.

 

Franciszek urodził się 11 czerwca 1908 roku. Został ochrzczony 20 czerwca w kościele parafialnym w Fatimie. Przez Łucję dos Santos (jego kuzynkę i trzecią wizjonerkę) został zapamiętany jako powściągliwy w emocjach, spokojny i rozsądny chłopak. Nie potrafił czytać i pisać tak, jak wielu jego rówieśników w tamtych czasach. Ubogie dzieci nie chodziły do szkoły. Czasem organizowano dla nich jakieś krótkie lekcje w salkach parafialnych, ale tak naprawdę uczyły się życia, pomagając rodzicom w gospodarstwie. Fatima była regionem bardzo rolniczym, co widać do dzisiaj w układzie i budowie samego miasta, do którego każdego roku ściągają pielgrzymi.

 

Hiacynta była najmłodsza z całego rodzeństwa. Urodzona 11 marca 1910 roku dziewczynka została ochrzczona kilka dni po swoich narodzinach, podobnie jak jej brat w kościele w Fatimie. Była małą wiercipiętą pełną życia i radości. Potrafiła się jednak wyciszyć w chwilach modlitwy i skupienia. W porównaniu do brata była mniej uduchowiona, ale spotkania z Maryją bardzo ją zmieniły.

 

Franciszek w chwili pierwszego objawienia miał zaledwie 8 lat, a jego siostra 6. Wiosną 1916 roku ukazał im się Anioł na wzgórzu Loca de Cabeco. Do podobnych spotkań doszło jeszcze latem i jesienią. Dzieci początkowo nie zdradzały tego nikomu. Anioł mówił o pokucie i przygotowywał ich na spotkanie z Maryją. 13 maja 1917 r. pierwszy raz objawiła im się Matka Boża. Co ciekawe, Franciszek wszystkie objawienia widział, natomiast nie słyszał, co mówią posłańcy od Boga. Hiacynta z kolei widziała i słyszała, ale nie rozmawiała z nimi. Ten ostatni przywilej należał do najstarszej Łucji. Jednak to na Hiacyncie głównie spoczywał obowiązek przekazywania słów Maryi wiernym.

 

Franciszek słuchał opowieści sióstr o tym, co przekazała im Maryja. Największe wrażenie zrobiły na nim słowa „Pocieszajcie waszego Boga”. To było jego odkrycie, że Bóg potrzebuje pocieszenia od ludzi. Jednocześnie uczynił z tego sens swojej duchowości i starał się pocieszać Go, aż do końca życia. Hiacynta zmieniła się najbardziej z całej trójki. Słowa Maryi o wynagradzaniu grzechów i karze, jaką na siebie ściągają grzesznicy, wzbudziły w dziewczynce wielkie współczucie dla nich. Zaczęła pokutować w ich intencji, nosiła na szyi rzemień pokutny przypominający jej o tym i pościła. Swoje późniejsze cierpienia również oddała za grzeszników. Z małej wiercipięty stała się pełną refleksji i troski chrześcijanką.

 

Po pierwszych trzech spotkaniach na wzgórzach Cova da Iria, wokół dzieci zaczęło się skupiać zainteresowanie wiernych. Władze próbowały zakończyć te plotki o objawieniach, które dla jednych były zgorszeniem, a dla innych zagrożeniem. Pod pretekstem zapewnienia im bezpieczeństwa dzieci zamknięto w areszcie w Vila Nova de Ourem, gdzie przesłuchiwano ich i próbowano przyłapać na kłamstwie. Franciszek mówił zgodnie z prawdą, że nie zna szczegółów rozmów, miał on jedynie dawać świadectwo widzenia Maryi. Próba przeszkodzenia w kolejnych spotkaniach z Matką Bożą nie udawała się władzom. Maryja przychodziła do dzieci tam, gdzie aktualnie przebywały.

 

W jednym ze spotkań Maryja potwierdziła rodzeństwu Marto, że w krótkim czasie zabierze ich do nieba. Rzeczywiście jej słowa wypełniły się. Ani Bóg, ani tym bardziej Maryja nie zesłali na pastuszków cierpienia, ale znajac ich przyszłość, Matka Boża zapewniła, że osobiście przyjdzie ich wybawić i zaprowadzi do nieba. Krótko po objawieniach Franciszek zachorował na grypę tzw. hiszpankę. Był ofiarą szalejącej w tym czasie epidemii, która zbierała krwawe żniwo w wyniszczonej i osłabionej wojną Europie. W marcu 1919 r. jego stan uległ dramatycznemu pogorszeniu. Chłopiec wyraził ogromną prośbę, aby pozwolono mu się wyspowiadać oraz przyjąć Komunię Świętą. 2 kwietnia pierwszy raz przystąpił do sakramentu pokuty i pojednania, a 3 kwietnia przyjął tzw. wiatyk, który jest jednocześnie jego Pierwszą Komunią Świętą. Franciszek odszedł otoczony najbliższymi 4 kweitnia w późnych godzinach wieczornych. 5 kwietnia 1919 r. zostaje pochowany na cmentarzu w Fatimie.

 

Hiacynta również zachorowała na „hiszpankę” w tym samym czasie, co jej brat.  Początkowo znosiła swoją chorobę lepiej niż on. Po jego śmierci wysłano ją na leczenie w szpitalu Vila Nowa de Ourem czyli do miasta, w którym wcześniej pastuszkowie byli więzieni i przesłuchiwani przez kilka dni. Pod koniec stycznia 1920 roku Hiacynta została przeniesiona do Ochronki M.B. Cudownej w Lizbonie, a kilka dni później przyjęta do szpitala D. Estefania. Z powodu powikłań musiała przejść tam operację, podczas której wycięto jej dwa żebra. Bardzo cierpiała, ale 16 lutego objawia się jej Matka Boża, która uspokoiła Hiacyntę do tego stopnia, że dziewczynka przestała czuć ból. Maryja nie pozwoliła jej więcej cierpieć. Pół godziny przed śmiercią Hiacynta zdążyła się wyspowiadać. 20 lutego 1920 roku Hiacynta zmarła pełna pokoju. Pochowano ją obok brata.

 

W 1951 roku ciała pastuszków przeniesiono i pochowano w Bazylice Fatimskiej. Obok nich spoczęła również zmarła w 2005 roku s. Łucja dos Santos. W setną rocznicę objawień papież Franciszek beatyfikował dwoje pastuszków z Fatimy. Hiacynta jest w tej chwili najmłodzsą beatyfikowaną nie-męczennicą w Kościele.